-Jesteś najcudowniejszą, najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Chce żebyś czuła się przy mnie szczęśliwa, a ja już jestem przy tobie szczęśliwy. Nigdy nie pozwolę aby Ci się coś stało więc sam cię nigdy nie zranię.-podeszłam do niego bliżej, popatrzyłam mu głęboko w oczy-Justin, jesteś tego pewien?
Motywująca, autentyczna historia niezwykłego sportowca - Dereka Redmonda, który dokończył bieg olimpijski, mimo poważnej kontuzji i tego, że na metę przykuśt
Daj Boże Lyrics. [Zwrotka 1: Chaos] W imię Ojca, Syna, Ducha daj żyć Boże jak najdłużej. Daj zająć się rodzinom, by nie nastały burze. Wcale o dużo nie proszę, zdrowie dla bliskich i
Nic to nie da, ja mówię nic Ci nie pomoże, gdy sam się nie wydostaniesz z dragów nie mów proszę Boże Owszem dobrze, czasem wyrzucić się wypłakać by oczyścić z żalu dusze nie co dzień się tym zatracać. Nic to nie da,nie próbuj znów się wiązać wracać, będziesz jej to wypominał,że z tym, tamtym coś tam miała.
Dobry start – seminarium eTwinning. Europa dla Aktywnych. Kwartalnik beneficjentów programów edukacyjnych. Nr 3 (50)/2023, PL ISSN 2082-2375 www.europadlaaktywnych.pl. Wydawca: Wydawnictwo
kemampuan robot yang dapat berperilaku seperti manusia karena memanfaatkan. Tekst piosenki: Nigdy nie mów nigdy, się nie poddawaj, rób swoje i zbieraj brawa, wiesz, co jest każdy z nas ma pięć minut, łapie je trzymaj mocno i kombinuj. Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej, Jak się sypie to rusz dupę, a nie czekaj aż ci ktoś pomoże Po co krzyczeć : ”O Boże”, On i tak cię nie usłyszy, w miejskiej dziczy musisz sam na siebie liczyć, Żaden wyczyn poddać się bez walki, rzucić rękawice, sam sobie ziomek musisz być kibicem, Wyjdź na ulice i udowodnij, że jesteś lepszy od szarych przechodni, Jak masz problem to podbij, nie odwrócę się na pięcie, Masz marzenia, razem z Tobą ich dosięgnę, Życie jest piękne, tylko trzeba o nie walczyć, Wracaj z tarczą, a nie na tarczy, Już naprawdę wystarczy użalania się nad sobą, Rusz głową i zacznij wszystko na nowo, Przysłuchaj się się tym słowom i walcz o swoje, Ja tak robię i do dziś twardo stoję. Nigdy nie mów nigdy, się nie poddawaj, rób swoje i zbieraj brawa, Wiesz, co jest każdy z nas ma pięć minut, łapie je trzymaj mocno i kombinuj. Nigdy nie daj sobie wmówić, że nie warto żyć nie warto z wiarą podartą. Upadek boli bardzo wiem, ale wstań i walcz dalej, walcz dalej. Pod naporem porażek ludzie pękają jak szyby, Szukając rozwiązania w gdyby, to albo tamto, znam to, to nic nie da, Ty nie bądź jak ten gdybający biedak, (Ej) Tak naprawdę wiele zależy od nas, Można walczyć - proste, albo można się poddać, Oddać wszystko diabłu, zostać z niczym, a na to właśnie Bracie on liczy, Ćwiczyć silną wolę, to proste, Poczuj jak bardzo cieszy wewnętrzny postęp, Idź po swoje, co jest chwytaj marzenia, Bo bez nich wierz mi, nic nie ma, Więc nie rób sobie krzywdy i nie trać wiary, Bierz ciężar na bary i ruszaj stary, Jeśli ty sam nie uwierzysz w siebie, nikt tego nie zrobi bądź pewien. Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej bądź pewien, bądź pewien, Można walczyć albo można się poddać bądź pewien, bądź pewien, Nigdy nie mów nigdy, się nie poddawaj bądź pewien, bądź pewien, Jeśli ty sam nie uwierzysz w siebie nikt tego nie zrobi bądź pewien. Pamiętaj brachu nigdy się nie poddawaj, Za swoje zbieraj brawa życie to ciężka przeprawa Wstawaj ziom wstawaj i nie marnuj życia Jakie jutro, co zacznij od dzisiaj Bądź Jokerem wśród asów po swoje szczęście ruszaj, Wykorzystaj czas tu byś nie mógł w miejscu ustać , Zwątpienie twym paliwem, wyrzuć te myśli z głowy, Zamiast najsłabszym ogniwem być, ty bądź gotowy. Nigdy nie mów nigdy, się nie poddawaj, rób swoje i zbieraj brawa, Wiesz, co jest każdy z nas ma pięć minut, łapie je trzymaj mocno i kombinuj. Nigdy nie daj sobie wmówić, że nie warto żyć nie warto z wiarą podartą. Upadek boli bardzo wiem, ale wstań i walcz dalej, walcz dalej.
Wiesz jak to jest, w życiu bywa przejebane, Ile razy dobrze chciałem, ile razy dałem plamę, Ile razy w życiu upadałem i wstawałem, Życie dobry nauczyciel, widzę więcej niż widziałem, I pamiętaj ziomek, ja się jeszcze nie poddałem, Idę w życiu własną drogą, którą sam sobie wybrałem, Pierdolisz głupoty, ja pierdolę twoje zdanie, Wszystko robię naturalnie, bez pośpiechu, nienachalnie, Popatrz co się dzieje, człowiek traci swą nadzieję, Mówię nigdy się nie poddam, bo ta wiara jak zbawienie, Nigdy się nie poddam, ale wiecie jak to co dnia, Każdy popełnia tu błędy i znajduje się w kłopotach, Kiedy jest chujowo, wtedy modlisz się do Boga, Kiedy wszystko dobrze idzie, wtedy ważniejsza jest flota, Popatrz na to życie na trzeźwo, nie na prochach, Tylko nie mów, że pierdolę, wychowałem się na blokach! Życie nie sielanka, masz deser do śniadanka to się ciesz, Bo małolat o poranku do śniadania ma już stres, Jak coś zjeść, czy zarobić, na śmierć się nie zagłodzić, Coś ukraść przecież musi, to nie fikcja, Oczywiście, co, łapie go jebana policja, Gdzie sprawiedliwość, sens w obietnicach rządowego mistrza, Wiadomości, zgliszcza, ciągłe kataklizmy, Gdyby nie sos na lewiźnie to nie żylibyśmy, Bezrobocie sięga granic, oni mówią nam bez panik, Jednocześnie wpierdalają społeczeństwo w biedy stajnie, Ładnie, dziś skrajnie się nie poddawaj bratku, Pomyśl sobie: Puerto Rico, a my na pięknym statku, W otchłani tego syfu, gdzie na co dzień częsty smutek, Państwem rządzą marionetki i to jest kryzysu skutek, Nigdy się nie poddawaj, razem z braćmi sztywna sztama, Z fartem dobre mordeczki Logo Dzielni, szczęścia dawaj! Nigdy się nie poddawaj, nigdy bliskich nie zdradzaj, Zawsze pozostań sobą, szatę wzbogacaj ozdobą, Miłość, wiara, walka, szacunkiem bliskich się zdobimy, Tych co nam zabrali, wspomniemy i pomścimy, W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca, Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza, To Kraków, to Polska, orient 24 na dobę, Życie nie sielanka, ty pamiętaj o tym, ziomek! Nigdy się nie poddam, teraz w hardkorowej kwestii, Bo mam dziś o co walczyć, więc naprawdę, ziomek, wierz mi, To kilka prywatnych kwestii, więc nie będę wam przybliżał wszystkiego po kolei, Mogę tylko wam pożyczyć byście do celu dobrnęli cało i zdrowo, Chociaż nie jest kolorowo, globalny kryzys, a ty jak Syzyf zadupcasz, W weekendy ratuje wódka i rośnie twój dług tak, znów na kredo luta, Tak ci mija życie z głupa w samym centrum Europy, Gdzie powinno być tak pięknie, jednak wciąż brakuje floty, Ludziom też się pojebało, uczuć ciągle jest za mało, Słowa od najbliższych ranią nawet te najtwardsze serca, Jednak mocno wierzę w to, że się wszystko poukłada, Że przetrwa moja rodzina, że przetrwa BZK banda, Chociaż czasem myśli czarne ogarniają moją głowę, To nie pytam jak tu żyć tylko dalej robię swoje! Życie jest przelotne, musisz bawić się, bo je przegapisz, Nigdy nie poddawaj się, do celu dąż, a trafisz, Przecież nie może być tak, że przegapisz swoją szansę, Cele rozmyślaj rozważnie, stawiaj kroki swe uważnie, A teraz tak na poważnie pomyśl ile już stracone, Przez brak motywacji wiele marzeń zostało skreślone, Każdy wybrał swoją stronę i to jest mu pochwalone, Że kierował się nie czyimś złotem, ale swoim słowem, A Azory moim domem, tutaj żyję, tutaj mieszkam, Chociaż sytuacja ciężka, nikt nie podda się, sam wiesz jak, Kiedy coś się nie układa, przyjaźń ogarnęła zdrada, Czasem bycie aż za dobrym w dłuższym czasie nie pomaga, Buduj swój fundament, wkładaj w to więcej niż wysiłek, Kieruj się głosem serca, ta intencja to potwierdza, Nigdy nie zapomnę miejsca, gdzie znajduje się ma twierdza, Tych co chcą przeszkodzić i wejść w drogę niech ogarnie nędza! Nigdy się nie poddawaj, nigdy bliskich nie zdradzaj, Zawsze pozostań sobą, szatę wzbogacaj ozdobą, Miłość, wiara, walka, szacunkiem bliskich się zdobimy, Tych co nam zabrali, wspomniemy i pomścimy, W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca, Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza, To Kraków, to Polska, orient 24 na dobę, Życie nie sielanka, ty pamiętaj o tym, ziomek! Wiem, to wkurwia kiedy coś nie wychodzi, Możesz zacisnąć zęby lub tym pierdolnąć i skończyć, Lecz czy o to ci chodzi, żeby odpuścić, Dopuścić do sytuacji, ogon pokornie kulić, Kto będzie się cieszyć z takiego stanu rzeczy, Na pewno nie ty, ja, oni, dobrym ludziom się źle nie życzy, Nie ma skutków bez przyczyn, niby taka prawda, Ale przecież żeby wyczyn stał się faktem, nie poszedł na marne, Wszystko jest w twoich rękach, bracie, i w twoich, siostro, Nieważne czy to talent czy szlifowane rzemiosło, Liczysz na siebie Polsko, w jakiej żyć nam dane, Miejski tandem, mówiąc slangiem chuja macie, nie Irlandię, Ja maczam pióro w tuszu, atramentem kreślę kartkę, Wersy jak strzały z kuszy, centralnie w środek tarczy, To miejski busz, ty tu kamufluj się sprawnie, I nie poddawaj się, twój trud nie pójdzie na marne! Czasem życie jest jak dramat, Pewien chłopak się załamał i od rana bunkruje się po bramach, Martwi się jego mama i popada w czarną rozpacz, Kiedy już trzeci dzień nie ma w domu jej chłopca, Wychowuje go bez ojca, wraz ze starszym bratem, Młody to czarna owca, za to brachom jest przykładem, Świetnie daje sobie radę, mnóstwo wpadek zaliczył nasz bohater, Biegał na co dzień z tematem, na chatę wpadło AT, Teraz wygląda za kratę, moja rada nigdy się nie poddawaj Jeszcze nie wszystko stracone, do góry głowa ziomek, Gardę wysoko unieś, będzie dobrze rozumiesz? Nigdy nie zapominaj, Niech każde zobowiązanie ma odzwierciedlenie w czynach, Bóg, zasady i rodzina, wiara to moja siła, którą będę szedł do celu, I nic mnie nie zatrzyma, jedynie trumna lub kryminał, Tylko od ciebie zależy jaki tej drogi finał, Dotrą do mety nieliczni, nie ten co się napinał, To azorska jest ulica i nikt tu nie jest święty, Panie spraw by moi ludzie spokojne życie wiedli, Niech cię we mgle prowadzi prosty rap polskich osiedli, Bratek, na uwadze miej byś się zbytnio nie zakręcił, W podejmowanych ruchach za bardzo nie zapędził, Bo jak stara prawda twierdzi, Pewnych spraw lekceważenie może prowadzić do śmierci, Co się stało nie odkręcisz, pokój tym, którzy odeszli, A my nieśmiertelna pamięć, ze swoimi ramię w ramię, Po upadku każdym wstanę, a o swoje będę walczył tyle ile mi pisane! Nigdy się nie poddawaj, nigdy bliskich nie zdradzaj, Zawsze pozostań sobą, szatę wzbogacaj ozdobą, Miłość, wiara, walka, szacunkiem bliskich się zdobimy, Tych co nam zabrali, wspomniemy i pomścimy, W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca, Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza, To Kraków, to Polska, orient 24 na dobę, Życie nie sielanka, ty pamiętaj o tym, ziomek!
T E K S T: Nigdy nie mow nigdy się nie poddawaj rób swoje i zbieraj brawa Wiesz co jest każdy z nas ma 5 minut łap je trzymaj mocno i kombinuj Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej Jak się sypie to rusz dupe a nie czekaj aż ci ktos pomoże Po co krzyczeć o Boże!? on i tak cie nie usłyszy w miejskiej dziczy musisz sam na siebie liczyć żaden wyczyn poddać sie bez walki rzucić rękawice sam sobie ziomek musisz byc kibicem wyjdź na ulice i udowodnij że jesteś lepszy od szarych przechodni Jak masz problem to podbij nie odwróce sie na pięcie masz marzenia razem z tobą ich dosięgne życie jest piękne tylko trzeba o nie walczyć wracaj z tarczą a nie na tarczy już naprawdę wystarczy użalania się nad sobą rusz głową i zacznij wszystko na nowo przysłuchaj się tym słowom i walcz o swoje ja tak robię i do dziś twardo stoję Nigdy nie mów nigdy się nie poddawaj rób swoje i zbieraj brawa Wiesz co jest każdy z nas ma 5 minut łap je trzymaj mocno i kombinuj Nigdy nie daj sobie wmówić że nie warto żyć nie warto z wiarą podartą Upadek boli bardzo wiem ale wstań i walcz dalej walcz dalej Pod naporem porażek ludzie pękają jak szyby szukając rozwiązania w gdyby to albo tamto znam to to nic nie da ty nie bądź jak ten gdybający biedak tak naprawdę wiele zależy od nas można walczyć, proste! albo można się poddać oddać wszystko diabłu zostać z niczym a na to właśnie bracie on liczy ćwiczyć silną wolę to proste poczuj jak bardzo cieszy wewnętrzny postęp Idź po swoje, co jest, chwytaj marzenia bo bez nich wierz mi nic nie ma więc nie rób sobie krzywdy i nie trać wiary bierz ciężar na bary i ruszaj stary ruszaj Jeśli ty sam nie uwierzysz w siebie nikt tego nie zrobi bądź pewien Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło byc gorzej bądź pewien Mozna walczyć albo można się poddać bądź pewien Nigdy nie mów nigdy sie nie poddawaj bądź pewien Jeśli ty sam nie uwierzysz w siebie nikt tego nie zrobi bądź pewien Pamiętaj brachu nigdy sie nie poddawaj za swoje zbieraj brawa życie to ciężka przeprawa wstawaj ziom wstawaj i nie marnuj życia Jakie jutro? co!? zacznij od dzisiaj Bądź jokerem wśród asów po swoje szczęscie ruszaj Wykorzystaj czas tu byś nie mógł w miejscu ustać zwątpienie twym paliwem? wyrzuć te myśli z głowy zamiast najsłabszym ogniwem być ty bądź gotowy Nigdy nie mow nigdy się nie poddawaj rób swoje i zbieraj brawa Wiesz co jest każdy z nas ma 5 minut łap je trzymaj mocno i kombinuj Nigdy nie daj sobie wmówić że nie warto żyć nie warto z wiarą podartą Upadek boli bardzo wiem ale wstań i walcz dalej walcz dalej
Występuje także w Nie mamy jeszcze żadnego albumu z tym utworem. Wyświetl wszystkie albumy dla tego wykonawcy Występuje także w Nie mamy jeszcze żadnego albumu z tym utworem. Wyświetl wszystkie albumy dla tego wykonawcy Nie chcesz oglądać reklam? Ulepsz teraz Zewnętrzne linki Apple Music Nie chcesz oglądać reklam? Ulepsz teraz Shoutbox Javascript jest wymagany do wyświetlania wiadomości na tej stronie. Przejdź prosto do strony wiadomości O tym wykonwacy Obrazy wykonawcy Logo Dzielnicy 136 słuchaczy Powiązane tagi raphip-hopunderground Czy znasz jakieś podstawowe informacje o tym wykonawcy? Rozpocznij wiki Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy DDK RPK 6 276 słuchaczy zdr 2 019 słuchaczy Lukasyno 6 375 słuchaczy Dixon37 8 590 słuchaczy Szajka 1 002 słuchaczy Dudek P56 5 630 słuchaczy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców
Pierwszą markową torebkę kupiłam w wieku 20 lat. To była czarna, skórzana prostokątna torebka Calvin Klein z wyraźnym logo. Nie wiem co spodobało mi się bardziej, nietypowykształt, pojemność tej torebki czy to wielkie logo. No dobra wiem, logo. I to dla tego logo zapieprzałam na dwie zmiany przez miesiąc w angielskim hotelu i indyjskiej knajpie. Torebkę znalazłam w tkmaxx i co tydzień sprawdzałam, czy jeszcze jest dostępna. Czekała na mnie, a raczej na ciężko zarobione przeze mnie funty. Czy poczułam się dzięki nie lepiej? Helll yeahhh!!! Czułam się jak ktoś ważny, ktoś to dołączył do elitarnego grona ludzi coś jest dokładnie TA torebka„Żeby coś znaczyć, musisz mieć”Tak to wtedy postrzegałam, jeszcze nie wiedziałam, że kupując tę (a potem ogrom innych torebek) chcę wypełnić pustkę. Głęboki krater, który powstał w dzieciństwie. Żeby coś znaczyć, musisz MIEĆ. Takie było wtedy moje nie było mnie stać na torebki Prady, Chanel czy LV kupowałam drobiazgi. Kolczyki chanel (oczywiście w kształcie logo marki), brelok Miu Miu, portfel Prady, bransoletkę Tiffany&Co, pokrowiec na telefon od Mulberry. Zawsze chciałam mieć coś z LV, ale nie było mnie tam stać nawet na głupi brelok. Kupowałam te pierdoły i czułam się lepiej. Czułam, że należę do grona klientów tych wielkich domów mody. Wystarczyło, że kupię coś najtańszego z oferty i już mogłam poczuć się coś warta. Wydawałam na te pierdoły mnóstwo kasy, no ale przecież, żeby coś znaczyć trzeba mieć, nie?obroża dla Rambo…Nie da się kupić poczucia własnej wartościPotem kiedy już było mnie stać, kupowałam mnóstwo torebek. Jedna po drugiej. Zaczęło się od torebek Michaela Korsa za 1500zl, a skończyło na LV za 12 000zl. Właśnie sobie przypomniałam, że nawet psu kupiłam obróżkę LV w kolorze mojej torebki. Co roku aktualizowałam listy wymarzonych torebek. To nie miało końca. Wtedy jeszcze nie widziałam, że nie da się kupić poczucia własnej wartości. To poczucie powinno wychodzić ze środka, a nie z zewnątrz. Jeśli poczucie własnej wartości jest zbudowane na zewnętrznych aspektami takich jak pieniądze, status, rozpoznawalność, partner/partnerka, dziecko, praca, dom, samochód – to ma ono kruchą podstawę. Jest jak zamek z piasku. Wystarczy, że stracisz pieniądze, szacunek ludzi, partnera, pracę czy dom i zamek znika przykryty falą. Zostaje mokry tu moja garderoba 7 lat temu, chciałam by torebki były wystawione jak eksponaty. I większość faktycznie jak ten eksponat leżała nietknięta. Cieszyła oko i wzmacniała moje fałszywe poczucie własnej wartościJesteś wartościowa/y. KropkaTa życiowa prawda nie spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, nie oświeciło mnie nagle podczas wycierania kurzu z moich torebek. Ja do tej prawdy docierałam ciężką robotą na psychoterapii. Tydzień po tygodniu przekopywałam gruz, taplałam się w bagnie, wylewając morze łez. Na wieść o moich wewnętrznych kraterach, pustkach, które tak bardzo pragnę zapełnić Pradą, Burberry i Louisem Vuittonem zrobiło mi się siebie szkoda. Uwierzyłam kiedyś światu, że żeby być trzeba mieć i chciałam mieć dużo. I miałam dużo. Tylko czy kiedykolwiek dało mi to prawdziwe poczucie szczęścia i spełnienia? Nigdy. Ciężko mi było pojąć, że ja z automatu jestem wartościowym człowiekiem. Żeby BYĆ, nie potrzebuje MIEĆ. Wystarczy, że Chanel. Wszystko drogie jak cholera, a jakość naprawdę marna. Perły w kolczykach – sztuczne, diamenciki okazały się cyrkoniami. Cyrkonie odpadły po pół oceniam siebie sprzed lat negatywnie, nie wyśmiewam tego okresu, ani nie demonizuje. Taka byłam, tak myślałam. Może wtedy nie byłam na tyle dojrzała by zrozumieć co naprawdę stoi za kolekcjonowaniem torebek. To wszystko miało się wydarzyć, taka była moja droga, dzięki niej jestem dziś tutaj. Mądrzejsza o to doświadczenie, bardziej wypełnić pustkę?Na terapii dowiedziałam się gdzie mają źródło moje pustki i kratery. Skąd pochodzą i kto jest odpowiedzialny za to, że powstały w tak małym, niewinnym, bezbronnym dziecku. Zobaczyłam tę małą dziewczynkę (zdjęcia były bardzo pomocne) i pochyliłam się nad nią, współczułam jej, empatyzowałam, dużo z nią przepłakałam. I choć jako dorosła kobieta rozumiem, dlaczego rzeczy się działy, to ta mała dziewczynka nie rozumiała (i nie musiała!), czuła się samotna, zraniona. Miała do tego prawo. I wiecie co? Emocje tych dzieci, (którymi niedawno byliśmy) ciągle są w nas. TAK! Są w nas, tylko wyparliśmy te wszystkie smutne wspomnienia i uczucia do nieświadomej części. A nieświadomość to taki obszar, w którym coś takiego jak CZAS nie istnieje. Nie ma tam zegara, który odlicza godziny, miesiące, lata. Wiec dla naszej nieświadomości nie ma znaczenia, że mamy dziś 20-30-40 lat. Doświadczenia przeżyte w wieku 3 -7– 10- 15 lat są wciąż w nas żywe! I czy chcemy, czy nie wpływają na nasze myślenie, zachowanie, działanie. One je mówi się teraz o wewnętrznym dziecku, niektórych już mdli na samą myśl. Prawda jest taka, że dopóki się nad nim nie pochylimy, nie uznamy, że jest, nie zatroszczymy się o tę swoją dziecięcą część, dalej będziemy bezskutecznie próbowali zapełniać pustki i kratery. Ja sobie wymyśliłam kolekcjonowanie drogich dodatków, ale też emocjonalne zajadanie (jak tylko jest jakieś napięcie, stres czy złość to wcinam chipsy i czekoladę na zmianę), inni wpadli w alkoholizm, pracoholizm, depresje na koniecŻeby nam wszystkim było raźniej, powiem, że wszyscy w tym siedzimy. Każdy z nas wychowywał się w dysfunkcyjnej rodzinie, jedni w bardziej dysfunkcyjnej, inni w mniej, ogólnie rzecz biorąc każdy z nas ma do posprzątania. To zupełnie powszechne, że rodziny są w jakimś stopniu dysfunkcyjne. W jednych jest alkoholizm, w drugich przemoc, w trzecich chłód emocjonalny, w jeszcze innych zwalanie winy dorosłych na dzieci, nadopiekuńczość, rozwód i angażowanie w to dzieci, uwieszenie się na dzieciach, opuszczenie, fatalna relacja między rodzicami, mianowanie dzieci na swoich partnerów… Mogłabym tak wymieniać bez co wydarzyło się w dzieciństwie ma na nas potężny każdy z nas ma też wolną wolę i nie musi pracować nad sobą, jeśli nie chce. Może to jeszcze nie jest Twój moment, a może nie chcesz, bo wiesz jaki syf jest do przerobienia? Może po prostu nie masz na to siły i wolisz żyć tak jak żyjesz. To jest Twoje życie, ty decydujesz. Ja już miałam dość tego, że coś, czego nie rozumiem kieruje moim działaniem. Chciałam przejąć kontrolę nad swoim życiem, pozbyć się przekonań, jakie ktoś mi kiedyś włożył do głowy, poodklejać łatki, jakie na mnie ponaklejał (grzeczna, skromna, katoliczka, rezygnująca z siebie dla innych).Dzięki terapii odkrywam prawdziwą siebie i wiecie co? To jest absolutnie cudowne widzieć prawdziwą siebie, robić to, co chce, a nie co wypada, chronić się przed innymi, stawiać granice, mieć odwagę i czuć się jak cudowna istota, a nie jak problem, czy ciekawa czy zaczęliście prace z wewnętrznym dzieckiem, odnajdujecie się w mojej historii? Czy może zupełnie nie?I kolejna. Celine Boston Mini Luggage, 5 letnia, delikatne ślady użytkowania. Cena w butiki ok 9000zł, moja cena 6500złPiszcie na maila
logo dzielnicy nigdy sie nie poddawaj tekst