Jeśli macie z tym problem, przeczytajcie nasze 7 sposobów na to, żeby żyć dobrze z teściową. 1. Stawiaj wyraźne granice. Jesteś z natury uległa? Uważaj! Jeśli trafiłaś na kontrolującą teściową, nie minie długo czasu, zanim zorientujesz się, że całkiem weszła ci na głowę. Może się to objawiać na wiele sposobów.
Relacje teściowej i synowej od lat owiane są złą sławą. Stereotypy mówią, że dwie najważniejsze kobiety w życiu mężczyzny nie mogą żyć w zgodzie. Możesz zadać temu kłam i udowodnić, że serdeczne stosunki między synową a teściową są możliwe. Wystarczy porozmawiać i ustalić zasady zarówno z teściową, jak i mężem.
Jego była żona również ma partnera . Relacje z chlopcem mam dobre bynajmniej tak mi się wydaje . Mieszka z mamą u nas jest dosyć często jeśli to możliwe gdyż mój M. Różnie ma z pracą i nie zawsze jest w domu praca w terenie . Z małym relacje mam fajne często się do mnie przytula rozmawia ze mną zadaje pytania wyzali się .
No ale niestety czasami, ktoś pozwala sobie wchodzić z relacje z teściową typu matka-córka tobnic dziwnego, ze w końcu zagryza sie, bo ani z teściowej matka, ani z synowej córka
Data utworzenia: 9 sierpnia 2015, 19:16. Konflikt z teściową jest stary jak świat. Kłótnie pomiędzy dwiema kobietami, zabiegającymi tak naprawdę o względy i zainteresowanie tego samego
kemampuan robot yang dapat berperilaku seperti manusia karena memanfaatkan. Jakie są Wasze relacje z teściowymi?. Problem polega na tym, że teściowa kupuje mojej córce ubranka dla chłopca 😉 Wiele razy rozmawiałam z nią na ten temat ale nic nie pomaga. Ostatnio już nie wytrzymałam i wybuchłam po kolejnym zakupie spodni typowo dla chłopca. Moja córka bardzo płakała z tego powodu. Nawet do pań w przedszkolu się żaliła, że takie dostała spodnie. Bardzo mi przykro z tego powodu i ta cała sytuacja odbija się na dziecku. Ogólnie mam wrazenie, że ona traktuje ją jak dorosłą a to dopiero 6latka. Jest pomiędzy nimi dystans choć dziadkowie mieszkają blisko nas. Z moimi rodzicami jest zupełnie inaczej, choć mieszkamy bardzo daleko od siebie.
Dołączył: 2013-03-07 Miasto: Kościan Liczba postów: 328 26 lutego 2022, 16:25 Hej, dziewczyny mam taki problem. Otóż nigdy nie miałam dobrych relacji z moimi teściami. Teściowa parę razy mnie okłamała, próbowała też zniechęcać mojego męża do mnie obwiniając mnie o to że on przez mnie nie spędza czasu świątecznego ze swoją rodziną. Teksty od niej na zasadzie synu jesteś między młotem a kowadłem, przykro mi że chcesz z nami spędzać czasu... Oczywiście spędzaliśmy go, ale nie codziennie tylko trochę tu trochę tam. Potrafiła nawet obwiniać mnie o to, że mój mąż nie spotyka się przeze mnie ze swoim bratem który przyjechał do Polski bo to mój mąż do niego nie przyjechał. Ej drogę mają tą samą 15 min. Nie chcę tu się usprawiedliwiać bo ja nic! nie zrobiłam w tym kierunku żeby to mój mąż nie spędzał czasu z rodziną. Matka po prostu takie teksty niestety pisze do własnego syna. Słyszałam też 'ciekawe' historię o akcjach z dziewczyną jego brata wyssane z palca... Teść jest alkoholikiem i niestety wszystkie rodzinne spotkania kończą się kłótnia pomiędzy teściami i to na grubo więc nawet mój mąż nie chce chodzić na takie spotkania bo zna ich historię... Zaszła pewna zmiana od czasu kiedy teściowa dowiedziała się, że jest w ciąży. Pyta dosłownie w każdej rozmowie jak się czuje, gdzie do lekarza chodzę, co on mi mówi,.jak badania bla bla... Niegdy żadnego! zainteresowania nie wykazała moja osobą a teraz nagle w du.. by mi weszła. I nie nie chce mi się z nią gadać bo patrząc na te sztuczne uśmieszki jeszcze bardziej mnie mdli... Ostatnio naprawdę w ostatniej chwili ugryzlam się w język, ale oczywiście po fakcie stwierdziłam, że czemu ? Chciałam jej powiedzieć że nie musi się tak wdzięczyć do mnie odkąd jestem w ciąży. Niegdy nasze stosunki dobre nie były i ciąża raczej tego nie zmieni. Po prostu są dla mnie rodzicami mojego męża i nic więcej. Mogę jej powiedzieć coś takiego ? Bo już rzygam serio tymi kochanie jak się czujesz ? Kochanie to kochanie tamto.... Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10566 26 lutego 2022, 17:32 Odpusc, unikaj jesli nie chcesz i nie lubisz ale nie draznij. Po co? Kto wie czy nie bedziesz kiedys zdana z jakiegos powodu na pomoc jak bedzie dziecko. Nie musisz sie przyjaznic ale cen pokoj. Olej to, jak bardzo cie zdrazni to rozmawiaj o tym z mezem zeby sie nie denerwowac. Edytowany przez Berchen 26 lutego 2022, 17:40 Dołączył: 2008-01-22 Miasto: Koniec Świata Liczba postów: 19467 26 lutego 2022, 17:35 Powiedzieć możesz wszystko. Tylko po co? Zrobienie jej przykrości sprawi Ci przyjemność? Ale przyjemniej od tego nie będzie. Nie poprawi to Waszych relacji. Teściowa się stara, żeby było lepiej. Może warto dać jej szansę? april_93 Dołączył: 2014-03-13 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1209 26 lutego 2022, 17:50 Do tej pory siedziałaś cicho, zasżłaś w ciąże teściowa sie zmieniła, nie chce cie może denerwować to ty teraz chcesz się kłócić? W sumie to będzie jej wnuczek/wnuczka to się pyta. Normalna osoba to by to olała i unikała kontaktu ale ty chyba też troche toksyczna jesteś. .nonszalancja. Dołączył: 2021-06-11 Liczba postów: 1163 26 lutego 2022, 18:36 mylisz się ciąża, a właściwie narodziny dziecka dużo zmieniają, teściową będzie miała prawo do regularnego kontaktu z wnukami i czy ci się to będzie podobac czy nie będziesz musiała zwiększyć też swój kontakt z teściową , chyba że niemowlaka na cycu wyślesz do babci tylko z tatusiem odkąd będziesz matka nie tylko ty będziesz się liczyć , w interesie dziecka i obowiązkiem rodzica jest zapewnianie mu kontaktu z krewnymi , więc lepiej zadbać o relacje z teściową Edytowany przez .nonszalancja. 26 lutego 2022, 18:38 Dołączył: 2021-08-27 Miasto: Inowrocław Liczba postów: 687 26 lutego 2022, 18:55 mylisz się ciąża, a właściwie narodziny dziecka dużo zmieniają, teściową będzie miała prawo do regularnego kontaktu z wnukami i czy ci się to będzie podobac czy nie będziesz musiała zwiększyć też swój kontakt z teściową , chyba że niemowlaka na cycu wyślesz do babci tylko z tatusiem odkąd będziesz matka nie tylko ty będziesz się liczyć , w interesie dziecka i obowiązkiem rodzica jest zapewnianie mu kontaktu z krewnymi , więc lepiej zadbać o relacje z teściową Że co? Teściowa będzie miała prawo? Jeśli rodzice dziecka pozwolą. A autorka będzie mamą tego dziecka więc jeśli nie będzie chciała to nie będzie musiała się widywać z teściową. A to wysyłanie dziecka z ojcem bo "musi" się widywać z babcia 😂😂😂 nic nie musi. Jedynie może Autorko, ja bym ignorowała. Po co Ci nerwy w kłótni teraz. Dołączył: 2010-11-24 Miasto: Dolina Słoni Liczba postów: 14445 26 lutego 2022, 19:14 Moim zdaniem warto skupić się na tym co jest tu i teraz. Możesz teściowej powiedzieć wszystko , możesz wbić szpileczkę itd . - ale po co ? Poczujesz się lepiej kiedy napięte relacje między Wami będą szły jeszcze bardziej w dół ? Jeśli się miedzy Wami nie układa to niech rodziców odwiedza sam mąż , przecież dla męża jego rodzice ,bliscy również są bardzo ważni i tego nie można zabraniać . Niedługo będziesz mamą i Twoja teściowa jako babcia ma prawo do kontaktów z wnukiem , będziesz musiała żyć w taki sposób że co masz między nią to zostawić między Wami i nie mieszać w to im szybciej się Wasze relacje poprawia tym lepiej dla całej rodziny . Być może problem też jest w Tobie ( kiedyś pisałaś o nie fajnych relacjach ze swoją mamą ) , może warto przemyśleć co sama robisz źle i to naprawić a potem szczerze porozmawiać z bliskimi . .nonszalancja. Dołączył: 2021-06-11 Liczba postów: 1163 26 lutego 2022, 19:26 _Asha_ napisał(a):.nonszalancja. napisał(a):mylisz się ciąża, a właściwie narodziny dziecka dużo zmieniają, teściową będzie miała prawo do regularnego kontaktu z wnukami i czy ci się to będzie podobac czy nie będziesz musiała zwiększyć też swój kontakt z teściową , chyba że niemowlaka na cycu wyślesz do babci tylko z tatusiem odkąd będziesz matka nie tylko ty będziesz się liczyć , w interesie dziecka i obowiązkiem rodzica jest zapewnianie mu kontaktu z krewnymi , więc lepiej zadbać o relacje z teściową Że co? Teściowa będzie miała prawo? Jeśli rodzice dziecka pozwolą. A autorka będzie mamą tego dziecka więc jeśli nie będzie chciała to nie będzie musiała się widywać z teściową. A to wysyłanie dziecka z ojcem bo "musi" się widywać z babcia ??? nic nie musi. Jedynie może Autorko, ja bym ignorowała. Po co Ci nerwy w kłótni teraz. akurat musi , a dziadkowie dzisiaj korzystają ze swojego prawa i chętnie ustalają kontakty z wnukami sądownie także, żeby się autorka nie zdziwiła , po wtore matka ma obowiązek dbać o dobro dziecka, a nie wyłącznie o swoje samopoczucie, zas w interesie dziecka jest kontakt i więź z dziadkami, dzieci nie są własnością rodziców, mają swoje prawa o czym samolubne matki zapominają Edytowany przez .nonszalancja. 26 lutego 2022, 19:30 Brz0skwiniowa 26 lutego 2022, 19:36 kluchaa. napisał(a):Hej, dziewczyny mam taki problem. Otóż nigdy nie miałam dobrych relacji z moimi teściami. Teściowa parę razy mnie okłamała, próbowała też zniechęcać mojego męża do mnie obwiniając mnie o to że on przez mnie nie spędza czasu świątecznego ze swoją rodziną. Teksty od niej na zasadzie synu jesteś między młotem a kowadłem, przykro mi że chcesz z nami spędzać czasu... Oczywiście spędzaliśmy go, ale nie codziennie tylko trochę tu trochę tam. Potrafiła nawet obwiniać mnie o to, że mój mąż nie spotyka się przeze mnie ze swoim bratem który przyjechał do Polski bo to mój mąż do niego nie przyjechał. Ej drogę mają tą samą 15 min. Nie chcę tu się usprawiedliwiać bo ja nic! nie zrobiłam w tym kierunku żeby to mój mąż nie spędzał czasu z rodziną. Matka po prostu takie teksty niestety pisze do własnego syna. Słyszałam też 'ciekawe' historię o akcjach z dziewczyną jego brata wyssane z palca... Teść jest alkoholikiem i niestety wszystkie rodzinne spotkania kończą się kłótnia pomiędzy teściami i to na grubo więc nawet mój mąż nie chce chodzić na takie spotkania bo zna ich historię... Zaszła pewna zmiana od czasu kiedy teściowa dowiedziała się, że jest w ciąży. Pyta dosłownie w każdej rozmowie jak się czuje, gdzie do lekarza chodzę, co on mi mówi,.jak badania bla bla... Niegdy żadnego! zainteresowania nie wykazała moja osobą a teraz nagle w du.. by mi weszła. I nie nie chce mi się z nią gadać bo patrząc na te sztuczne uśmieszki jeszcze bardziej mnie mdli... Ostatnio naprawdę w ostatniej chwili ugryzlam się w język, ale oczywiście po fakcie stwierdziłam, że czemu ? Chciałam jej powiedzieć że nie musi się tak wdzięczyć do mnie odkąd jestem w ciąży. Niegdy nasze stosunki dobre nie były i ciąża raczej tego nie zmieni. Po prostu są dla mnie rodzicami mojego męża i nic więcej. Mogę jej powiedzieć coś takiego ? Bo już rzygam serio tymi kochanie jak się czujesz ? Kochanie to kochanie tamto.... Twoje nastawienie jest przykre. Sposób w jaki piszesz o teściowej, że teraz wchodzi Ci w D. jest obraźliwy i pogardliwy. Po twoim poście wydaje mi się, że jesteś zawistna i pamiętliwą osobą, która nie potrafi wybaczyć czy się odpowiednio do sytuacji zachować. Joanna19651965 Dołączył: 2010-05-19 Miasto: Pruszków Liczba postów: 667 26 lutego 2022, 20:02 .nonszalancja. napisał(a):_Asha_ napisał(a):.nonszalancja. napisał(a):mylisz się ciąża, a właściwie narodziny dziecka dużo zmieniają, teściową będzie miała prawo do regularnego kontaktu z wnukami i czy ci się to będzie podobac czy nie będziesz musiała zwiększyć też swój kontakt z teściową , chyba że niemowlaka na cycu wyślesz do babci tylko z tatusiem odkąd będziesz matka nie tylko ty będziesz się liczyć , w interesie dziecka i obowiązkiem rodzica jest zapewnianie mu kontaktu z krewnymi , więc lepiej zadbać o relacje z teściową Że co? Teściowa będzie miała prawo? Jeśli rodzice dziecka pozwolą. A autorka będzie mamą tego dziecka więc jeśli nie będzie chciała to nie będzie musiała się widywać z teściową. A to wysyłanie dziecka z ojcem bo "musi" się widywać z babcia ??? nic nie musi. Jedynie może Autorko, ja bym ignorowała. Po co Ci nerwy w kłótni teraz. akurat musi , a dziadkowie dzisiaj korzystają ze swojego prawa i chętnie ustalają kontakty z wnukami sądownie także, żeby się autorka nie zdziwiła , po wtore matka ma obowiązek dbać o dobro dziecka, a nie wyłącznie o swoje samopoczucie, zas w interesie dziecka jest kontakt i więź z dziadkami, dzieci nie są własnością rodziców, mają swoje prawa o czym samolubne matki zapominają No bez przesady z tymi prawami dziadków. Sądownie ustalony kontakt, jak dziadek alkoholik? Dzieciak ma mamę i tatę i jeżeli są oni wydolni wychowawczo, to nie ma podstaw by sądownie ustanawiać kontakty z dziadkami. Teściowa może być przydatna, ale nie musi. A pomoc powinna odbywać się na warunkach rodziców, a nie dziadków. Nie zawsze jest tak, że kontakt dziecka z dziadkami czy dalszą rodziną jest korzystny dla dziecka. Nie róbmy z tego absolutu.
Widok (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 16:42 Czy są tu jakieś kobiety które mają trudne relacje z teściową? Ja już nie daje rady. Włożyłam mnóstwo pracy by te relacje były jak najlepsze między innymi ze względu na męża czy córeczkę, ale ostatnio już opadam z sił. Z tego wszystkiego chyba teściowa zauważyła, że mi zależy i pozwala sobie na coraz więcej. Krzyczy na mnie, rozkazuje, krytykuje wszystko. Mówi, że wnuczka to też jej dziecko ale nigdy sama jej nie odwiedzi tylko wymaga bym ja przyjeżdzała na całe dnie. A tam krytykuje mnie od rana do wieczora. Nie chce być wredna czy niegrzeczna bo nie lubie mieć takich kwasów w rodzinie ale jak jednocześnie pokazać, że sobie na takie traktowanie nie pozwalam? Bycie miłą doprowadziło tylko do totalnego braku szacunku do mnie. Traktuje mnie jakbym miała 10 lat. Nie mogę nawet wyjść z córką na spacer czy załatwić przy okazji jakiś spraw blisko jak już do niej jadę bo ''teraz przyjechałaś do mnie to siedz tutaj''. Poradzcie mi jak mam wybrnąć z tej sytuacji, nie raniąc męża ale też nie poświęcając siebie. 0 0 (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 16:50 powiem ci tak moja teścioowa od kiedy urodziłam małego chce mieć we wszystkim swoje zdanie zaczęłam ja tęperować gdy zaczęła podważać moje zdanie w wychowaniu dziecka,ona by chciałam nosic ciągle na rękach a ja jestem wydaje się ze ma racje i ona chce zeby było po jej myśli bo ona umie pozwalam jej na kontrole bo juz kiedys weszła mi na dłowe jak mały się pozwól jej dyktować tylko rób po swojemu bo ona ci wejdzie na ty jestem mamą ;-) 2 0 (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 16:55 zaczac robic tak jak Ty chcesz - chcesz zalatwic cos to spytaj czy zostanie sama na godzinke a ty wyjdziesz bo musisz i koniec nie tlumacz sie, zostanie z nia czy masz ciagac ze soba dziecko. badz stanowcza i zrob po swojemu ;) na pewno musisz stanowczoscia swoja pokazac ze to Ty stanowisz o swoim zachowaniu i swoich planach nie ona(wiadomo nie jak faszysta ;)) oznajmiasz ze idziesz sie przejsc z nia i idziesz - no chyba ze tesciowka chce sie przejsc z wami ;) i czasem trzeba w prost powiedziec ze ma cie nie traktowac jak male dzieckobo tez swoje przezylas :) 0 1 ~Z dyskrecji niezalogowana. (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 17:12 Dzieki Dziewczyny. Problem w tym, że jak ona tak wypali coś z grubej rury to mnie zatyka. Nie chce zostawiać z nią córeczki bo nie ufam jej. Wiem, że kocha wnuczkę ale zupa grzybowa jest dobra bo grzyby zmiksowane, danonki dwa dni przeterminowane to też jeszcze nie zaszkodzą... No i stałe : Biedne dziecko bez słodyczy, no a bez ziemniaków polanych tłuszczem to ona jeszcze nie widziała diety dziecka. A ja jestem taka ciapa, że odpowiedź mam gotową ale dwa dni później. Nasze rodziny z mężem bardzo się od siebie różnią, i chyba dlatego jest tak ciężko mi się przystosować. Pieczulka jak mówie, że mam coś do załatwienia a jest ładna pogoda więc chcę zabrać małą, to ona zaczyna krzyczeć, że nie po to mnie zaprasza żebym sobie łaziła i ona chce sie wnuczką nacieszyć. Ale to cieszenie się polega na siedzeniu w fotelu i dyrygowaniu mną co i jak mam robić przy dziecku. Bo ona się z nią nie pobawi ciągle godzinami tylko pyta Co to? co to? Córcia ma 14 miesięcy średnio atrakcyjna zabawa...Myślałam już żeby po prostu nie jeździć i tyle ale mąż wtedy widzę, że jest smutny że jest mu przykro. Prosiłam go żeby z nią porozmawiał, ale mówi że on od 33 lat jej mówi, żeby się nie wtrącała i nic. ten typ tak ma. Nie chce go nastawiać przeciwko niej absolutnie ale czasami liczę, że jakoś obroni ale wiadomo matka dla syna to świętość. Jak jej odpowiadać żeby nie było bezczelnie wiadomo babka po 60 nie wypale jej przestań się wtrącać bo zwariuję :) A jak krąże kombinuje miło to ona nawet tego nie koduje i szaleje dalej. 1 0 ~Z dyskrecji niezalogowana (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 17:15 Kobietka napisałaś, że już raz teściowa weszła Ci na głowę, napisz proszę jak doprowadziłaś do tego, że to cofnęłaś? To powinno mi pomóc :) 0 1 ~Kaisa (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 17:34 Współczuję serdecznie. Relacja teściowa - synowa to niestety najczęściej ciężka sprawa. Wiem coś na ten temat. U mnie już ta relacja nie istnieje... Moja rada - grzecznie aczkolwiek stanowczo. Zalecam dużo dyplomacji - ale takiej bez strachu. Musisz mieć odwagę żeby powiedzieć że taka sytuacja ci się nie podoba. Możesz np. powiedzieć "Mamo, rozumiem że przyjechaliśmy do ciebie w odwiedziny, ale muszę załatwić pewną ważną sprawę, a potem znowu posiedzimy razem", "dziecko potrzebuje spaceru, bardzo byśmy się cieszyły gdyby mama nam towarzyszyła". Jeśli powie nie, robić swoje. Jeśli krzyczy, grzecznie, lecz stanowczo powiedzieć że sobie tego nie życzysz. Jeśli tego nie uszanuje - nie przyjeżdżać do niej. Mąż w końcu zrozumie. 0 0 (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 17:47 jak ja urodziłam małego to musiłam sie nauczyć pielęgnacji sama a ona jak do niej przyjezdzałam to wręcz wyrywała mi go z rąk albo jak ja kładłam to ona brała na tylko teksty on ma nasikane,jego plecki bolą a potrafiłam u niej siedziec cały moje wizyty ograniczyły sie do tego ze jezdze raz w tyg a czesem rzadziej zaczęłam sie jej stawiać i mowić ze to my decydujemy o małym nie ona i ze ja wiem ostatnio nawet sie dowaiedziałam ze mój mały ma rosepchany żoładek,no a on poprostu od urodzenia je dużo ;-) 0 0 ~Z dyskrecji niezalogowana (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 17:49 Dzięki. Chyba muszę zawalczyć o normalność bo ta sytuacja robi się chora. To jest tak ciężka kobieta, że własny mąż już od miesięcy się do niej nie odzywa. U każdego widzi wszystko a u siebie nic. Staram się grzecznie i właśnie z dyplomacją ale ona nie jest typem który to uszanuje, doceni. Jak mąż mówi, żeby już przestała to ostatnio wypaliła : w trumnie bedę cicho. No i co? Nic już się nie odpowie i kolejny gol dla niej:) Dzisiaj od niej wróciłam, byłam może z 20 min a wyszłam ugotowana na twardo. O niczym innym nie mogę myśleć. To nie tak, że jest tylko zła ma swoje pozytywne strony, czasami załatwi jajka ze wsi dla małej, czy jakieś swoje słoiki przekaże ale wiadomo jak walnie czymś przykrym to czlowiek to trawi a nie jajka docenia :) 0 0 ~ola (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 17:54 Bardzo mi z tego powodu przykro ale u mnie jak przestałam do moich "grzecznie i z dyplomacją" to dopiero zaczęli mnie szanować... No cóż taki typ ludzi... 1 0 (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 17:56 wolę się nie rozpisywać na temat moich relacji z teściową... że tak powiem - też już przestałam się "cyckać" ;) teściową oglądam sporadycznie raz na kilka-kilkanaście tygodni, chociaż mieszka 2 osiedla dalej ;P 1 0 (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 18:13 ja na szczęście z tesciową mam fajne relacje, kochana kobieta tylko czasami zbyt opiekuńcza (za to z moją własną mamą mam przebije ehhh) ale nie ot tym chce pisać :) Jak chcesz coś zrobić to NIE PYTAJ tesciowej czy możesz, czy jej nie przeszkadza, czy "mamusia" się nie obrazi jak bla bla bla....tylko KOMUNIKUJ ze coś robisz (nie że chcesz zrobić), ze ma być tak i tak itp. Wcale nie musisz być agresywna tylko sukcesywnie na każde jej: ale ja wiem lepiej mów "Trudno ale będzie tak i tak" a jak ona się upiera to wstawaj, zabieraj Młodą i mów ze chyba juz za dlugo trwa wizyte - kilka razy wyjdziesz i tesciowa zrozumie ze to Ty jestes pania swojego zycia i decydujesz o swoim dziecku. A jak nie masz ochoty na jazde do tesciowej to prosto z mostu jej powiedz: przykro mi ale dzisiaj nie damy rady (nie musisz mówić czemu) ale jak "mamusia" chce to niech przyjedzie do nas, a jak nie to zobaczymy się kiedy indziej - koniec :) Powodzenia :P na moją mamę troche podziałało i na razie mam spokój :) 2 0 ~pieczulka (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 19:13 to jak ona jest swiadomoa swojej upierdliwosci to ty swiadomie ja olewaj, rob po swojemu - jak to taka babka to zacznij zartowac ze moze trumne trzeba w domu postawic zamiast fotela to moze bedzie troche cicho ;) byloniebylo tesciowe tez znaja kawaly o sobie ;) a tak na serio to rob swoje , wychodz na spacery - to "obowiazek" przciez nie mozan dzieci kisic caly czas w domu , na spacer- dorosli tez powinni wychodzic. :) sily Ci zycze dobrze ze masz wsparcie w mezu. udawaj ze jej nie slyszysz rob po swojemu!!!! Sorha dobrze prawi 0 0 ~Z dyskrecji.................... (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 19:49 Jesteście kochane, że tak się udzielacie i dajecie rady. Wsparcie w mężu... Mój mąż jest naprawdę kochany (jakby nie z tej rodziny:p) ale jego wsparcie polega bardziej na powiedzeniu: nie martw się, nie przejmuj. Ona się nie zmieni itd. Czasami mi przykro, że ja mam się zmienić tzn przestać przejmować. Mam taki a nie inny poziom wrażliwości i czasami sobie myślę, że jednak powinien coś jej powiedzieć typu nie życzę sobie żebyś tak traktowała moją żonę. Tylko no wiem, jego mama pewnie mu ciężko. Ona mieszka blisko jego pracy więc on o 14 wyskakuje do niej na obiad, długo z tym walczyłam bolało mnie to ale nie wygrałam. Może to też sprawia, że tak się rządzi bo przecież ''jestem dobra teściowa karmię Ci męża''. Jemu to pasuje bo o 18 jak wraca z pracy obiadu jeść nie będzie bo za cięzki, a mi jest zwyczajnie wstyd, że tam je 3 lata po ślubie. Myślicie że gdybym to wywalczyła to by pomogło? 0 0 ~Z dyskrecji............... (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 19:57 Ostatnio dzwoni i już nie, że zaprasza tylko przyjedziesz wtorek czy środa bo w czwartek nie mogę? A ja stoję ze słuchawką i nie wiem co odpowiedzieć. A jak osobiście to jak ostatnio odpowiedziałam, nie przyjadę to twardo ale dlaczego? bo co? Jedyne co wydukałam to co za duzo to niezdrowo. A dziś jak zaczęła swoje dyskusje to się odważyłam i powiedziałam : niech się potem mama nie dziwi, że przyjeżdzać nie chcę. Najgorsze jest to, że ona w innych wali jak młotem ale jak ktoś coś odpowie to płacze. A wtedy mój mąż, że jej szkoda że nie jest zła bo te słoiki daje, obiady mu robi, jajka wykombinuje, że jest biedna bo mąż ją olewa itd... 0 0 ~doti (10 lat temu) 27 lutego 2012 o 20:13 hmm- a może lepiej odpowiedzieć że masz już inne plany - idziesz do fryzjera, umówiłaś się już itd. Zgadzam się w 100% z Sorhą. Tu chodzi o asertywność - postawienie na swoim bez obrażania drugiej osoby - będąc przy okazji bardzo miłą ... 0 0 ~Z dyskrecji................. (10 lat temu) 28 lutego 2012 o 11:56 Sama już nie wiem, w nocy nie mogłam spać od rana walcze ze sobą żeby się nie rozbeczeć. Mąż pyta co może zrobić ale oboje wiemy, że nie zrobi nic. Powiedział tylko, że po moim wyjściu ona też się popłakała. Nie rozumiem tego zachowuje się bezczelnie, krzyczy a później przy synku płacze i udaje niewiniątko. Może to przesada ale ja czuję jakby mnie zwalczała jakby chciała mnie psychicznie wykończyć i przejąć moje obowiązki. Sama jest okropna a moja asertywność ( i to umówmy się słaba asertywność )doprowadza ją do łez a ja nic takiego nie powiedziałam ot mamo mogę decydować o sobie i żeby później się mama nie dziwiła że się unika spotkań. Boję się, że wpadnę w depresję a wiem jaka to straszna choroba, bo doświadczyłam jej w rodzinie. Mam małe dziecko nie mogę na to pozwolić. 0 0 ~rybalon (10 lat temu) 28 lutego 2012 o 12:13 ogranicz kontakty do absolutnego minimum z nią, mąż jak chce niech częściej odwiedza mamę Ty wcale nie musisz - zarówno TY jak i wasze dziecko nie potrzebujecie takich atrakcji i nerwowych sytuacji ...mowi sie trudno i żyje dalej . Jak zadzwoni i będzie chciała abyś koniecznie przyszła w wyznaczonym terminie powiedz , że nie planujesz wizyty wcale i tyle - trudno najwyżej się pogniewa moze będzie spokój . Twoj mąż powinien zrozumieć twoją niechęć jeśli w duchu przyznaje Ci rację. Nie zamartwiaj się , olej sprawę i już , za bardzo się tym przejmujesz ... 2 0 ~lipunia (10 lat temu) 28 lutego 2012 o 12:43 ja tam nie widze problemu..olac tesciowa...ja tak zrobilam i jest git przynajmniej sie nie wkurzam:))moja tez zawsze lubi swoje 3 grosze wtracic ale ja sie nie daje mowie ze robie inaczej itp. ogolnie w zyciu bym na caly dzien do tesciowej nie pojechala tym bardziej bez meza o na dluzej to maks na 3-4h jak jest jakas imprezka to juz wypada, a jak nie to raz na tydzien na herbate na 1-1,5h i starczy a dla mnie az za duzo sa tacy ze mnie nie informuja o niczym to ja ich tez nie jak juz musze to na samym koncu jedynie jak jade gadamy o malym i starczy po co sie wkurzac tez mnie nieproszeni nie odwiedza i mam swiety spokoj przynajmniej:)) nie ma co sie szarpac a na docinki to najlepiej tez dociac albo przytaknac i robic swoje i juz. 1 0 ~Z dyskrecji................ (10 lat temu) 28 lutego 2012 o 12:58 Wiecie tylko totalne olanie jej też sprawi, że mąż nie będzie się w tym rewelacyjnie czuł. Na całe dnie jezdzic tez juz faktycznie nie chce. Tylko np wczoraj właśnie o to poszło, byłam na spacerze i poszłam tam przebrać tylko małą podgrzać słoiczek nakarmić i w planach miałam iść sobie dalej spacerować bo było tak ładnie. Myślałam, że będzie happy z takiej niespodzianki, zobaczy małą. A tu noo i gdzie Ty się będziesz szlajać po mieście jakbyś się nie miała gdzie zatrzymać masz zostać nie przesadzaj. Masz czekac do 18 i wrócicie razem ( z mężem samochodem). Ale macie racje wszystkie chyba trzeba zwyczajnie stanowczo odpowiadać. Tylko, że ja mam takie głupie coś, że zawsze kombinuje jak nie urazić, powiedzieć żeby było grzecznie itd. 0 0 ~rybalon (10 lat temu) 28 lutego 2012 o 13:03 przestań się przejjmować mężem -poradzi sobie :-) , nie zachodz do teściowej wcale podczas spaceru no chyba , że będzie was zboczeniec gonił ... nie licz na to , ze ona sie zmieni , to raczej Ty powinnaś zmienić swój stosunek do niej - zadbaj o to abyś to Ty decydowała gdzie i kiedy pójdziesz a nie ona podejmuje za ciebie te decyzje ..odetnij się wreszcie i przestań myślec o wszystkich dookoła , zawalcz o siebie samą 1 0 do góry
Mieszkanie z teściową po ślubie dla oszczędności Powodów dla których Młodzi zaraz po ślubie decydują się wprowadzić do rodzinnego domu któregoś z nich, może być naprawdę wiele. Najczęściej świeżo upieczonymi małżonkami kieruje po prostu chęć oszczędności – łatwiej dzielić rachunki na pół niż wynajmować mieszkanie za połowę wypłaty, jednocześnie próbując odłożyć na własne cztery kąty. Jednak wspólne mieszkanie z teściami czasami okazuje się być o wiele trudniejsze, niż mogło się to początkowo wydawać. Jeśli wprowadzasz się do domu rodzinnego swojego męża, może być tak, że choć dla niego to miejsce, w którym czuje się świetnie, Ty zawsze będziesz czuła się tam jak…intruz. Tak było w przypadku Kingi. Zdecydowaliśmy się mieszkać z teściami, bo odkąd pamiętam chcieliśmy mieć coś swojego. Oboje mieliśmy niezłą pracę, ale łatwiej było odłożyć na wkład własny mieszkając z teściami, niż płacić dodatkowo komuś za wynajem. Wtedy wydawało się nam, że to najlepsze rozwiązanie. Z teściową nigdy nie miałam większych problemów, nie byłyśmy sobie szczególnie bliskie, ale jakoś się dogadywałyśmy, więc wspólne mieszkanie niespecjalnie mnie przerażało. Do czasu. Mam wrażenie, że kiedy tylko postawiłam tam swoją walizkę, teściowa postanowiła zrobić wszystko, żeby pokazać mi, że to nie jest mój dom i robi nam ogromną przysługę. Zaciskałam zęby, ale z każdym dniem było tylko coraz gorzej. Próbowałam rozmawiać z mężem, ale on nie widzi problemu – pewnie, że nie. On przecież jest u siebie. Ja chodzę wokół wszystkich na palcach i staram się nikomu nie przeszkadzać, bo kiedy tylko zrobię coś nie tak, teściowa głośno daje o tym znać. Mam już dość, a przed nami jeszcze przynajmniej kilka wspólnych lat… Dwie kobiety, jeden mężczyzna, czyli z teściową pod jednym dachem Relacje na linii teściowa – synowa bywają napięte. Szczególnie jeśli w grę wchodzi zazdrość i zaborczość, po którejkolwiek ze stron. Obie kochacie tego samego mężczyznę i każda z Was chce dla niego jak najlepiej, jednak czasami zdarza się, że zamiast widzieć w sobie sprzymierzeńców, zaczynacie konkurować o jego względy, zupełnie zaburzając dynamikę Waszych relacji. Tak nie da się mieszkać! Znacie te kawały, kiedy teściowa biegnie podać ukochanemu synkowi obiad, jednocześnie podstawiając nogę synowej? Klasyka, prawda? Niestety, niezbyt śmieszna wtedy, kiedy musicie mieszkać pod jednym dachem. Ta sytuacja jest szczególnie trudna, bo mężczyzna znajduje się wtedy między młotem, a kowadłem. Czy mieszkanie z teściową może oznaczać rozwód? Musi wybierać między mamą, a żoną – a ten wybór wydaje się przecież niemożliwy. Pojawiają się wtedy tarcia i nieporozumienia i wszyscy mierzycie się z niespełnionymi oczekiwaniami. Czasami mam wrażenie, że żyję w jakiejś zakrzywionej rzeczywistości. Teściowa wychowywała męża sama, dlatego ustaliliśmy, że po ślubie będziemy mieszkać razem – mąż nie wyobrażał sobie zostawić mamy zupełnie samej. Byłam zakochana więc zgodziłam się bez problemu, podziwiałam jego bliską relację z mamą, wzruszało mnie to, jaki jest opiekuńczy i troskliwy. Do czasu. Nagle moja teściowa, zamiast synowej, zobaczyła we mnie rywalkę. Zaczęła toczyć ze mną cichą wojnę o względy Piotrka. Gotowała mu obiadki, prała jego rzeczy i nadskakiwała mu z każdej strony. Kiedy my planowaliśmy wyjazd na wakacje, ona nagle zaczynała się strasznie źle czuć i musieliśmy zostać w domu. Kiedy mieliśmy jechać do moich rodziców, ona akurat wtedy koniecznie musiała jechać gdzieś indziej, oczywiście z moim mężem. I tak za każdym razem. Czułam, jakbym mieszkała z mężem i jego kochanką! Kłóciliśmy się coraz więcej, zaczynałam tracić grunt. Postawiłam mu ultimatum, tak nie da się żyć. Dzisiaj jesteśmy już w trakcie rozwodu, Piotrek nadal mieszka z mamą, dla mnie życie w takim trójkącie to było za wiele – opowiedziała w swojej historii Magda. Przeczytaj też: Wesele last minute. Jak zorganizować ślub w trzy miesiące? Mieszkać z teściową: To nie Twoje dzieci! Mieszkamy w jednym domu z teściami od kilku lat. I chociaż początki były niezłe, odkąd na świecie pojawiły się nasze dzieci, marzę tylko o tym, by uciec i w końcu móc być mamą, taką jaką chcę, nie taką, jaką powinnam być według mojej teściowej. Przymykałam oko na wiele spraw, w końcu to my wprowadziliśmy się do ich domu, nie odwrotnie. Ale to nie jest normalne, że boję się wychowywać własne dzieci. Wnuki uwielbiają babcię, bo ta pozwala im absolutnie na wszystko. Tymczasem ja jestem jak kopciuszek – sprzątam, piorę, gotuję i nie mam nic do powiedzenia. Kiedy ja mówię, że nie wolno im teraz oglądać bajek, babcia ostentacyjnie łapie za pilota i włącza ulubioną bajkę. I tak jest właściwie ze wszystkim. Mąż nie widzi problemu, przecież babcie są od rozpieszczania, a ja naprawdę nie wiem już co robić. Historia Kamili nie jest odosobniona. Wspólne mieszkanie często prowadzi do sytuacji, w której teściowa uznaje, że skoro mieszkacie pod jej dachem, ma prawo mówić Wam, jak powinno wyglądać Wasze życie. Szczególnie wtedy, kiedy pojawią się w nim wnuki. I chociaż to normalne, że chce dla nich jak najlepiej, często sprawia jednocześnie, że czujesz się niewystarczająca, sfrustrowana i po prostu, wściekła. Przecież to Twoje dzieci i chcesz wychować je po swojemu. Mieszkanie z teściami to tylko etap przejściowy Wiele par wybiera mieszkanie z teściową jako etap przejściowy. Chcą odłożyć na coś swojego, potrzebują pomocy w opiece nad dziećmi albo po prostu akurat nie mają innego wyboru. I wtedy, bez względu na to, jakie problemy napotkają, nieco łatwiej jest sobie z nimi poradzić, ze świadomością, że ta sytuacja jest chwilowa. O wiele szybciej rozwiązuje się też wtedy konflikty, jeszcze zanim zdążą eskalować do ogromnych rozmiarów, bo na więcej rzeczy potraficie przymykać oko, czy zwyczajnie – odpuszczać. Właśnie takie pojęcie miała do całej sytuacji Matylda. Nasz plan był prosty – od razu po ślubie zamieszkaliśmy z teściami i jednocześnie rozpoczęliśmy budowę. Moglibyśmy w tym czasie wynająć coś swojego, ale wydawało nam się to niepotrzebnym wydatkiem. Bywało różnie, czasami było całkiem fajnie, czasami miałam ochotę rzucić wszystkim i nie wrócić, ale zawsze pamiętałam, że to nie jest na zawsze. I ta świadomość naprawdę mi pomagała. Kiedy teściowa po raz kolejny wtrącała się w nasze sprawy, brałam głęboki oddech i zamiast z nią walczyć, powtarzałam sobie: Matylda, jeszcze sześć miesięcy i będziesz miała spokój. Wytrzymaj. No i wytrzymywałam, bo właściwie jaki miałam wybór? Dzisiaj mieszkamy już u siebie, z teściami widujemy się niemal w każdą niedzielę i mamy naprawdę dobry kontakt. Czy żałuję tego, że przez kilka lat musieliśmy żyć ze sobą pod jednym dachem? Nie, bo wiem, że było warto, inaczej wciąż kończylibyśmy budowę, a teraz kolejne święta spędzamy już „na swoim”. Jak nie zwariować z teściową, czyli strach ma wielkie oczy Jak pisałam, ile ludzi, tyle opinii, dlatego mieszkanie z teściową nie zawsze musi oznaczać katastrofę. Przecież jesteśmy różni i jeśli zrozumiemy, że to sytuacja, do której każdy musi przywyknąć, będzie nam zdecydowanie łatwiej. Może okazać się przecież, że wspólne mieszkanie będzie naprawdę świetnym doświadczeniem. Relacje teściowa – synowa nie są z góry skazane na porażkę i wzajemną niechęć. Czasami wystarczy po prostu dać sobie szansę i szczerze rozmawiać o tym, co przemilczane, może stać się źródłem niepotrzebnych konfliktów. Agnieszka mieszka ze swoją teściową już od kilku lat i, jak sama mówi, nie żałuje. Zyskała mamę, której wcześniej nie miała i przyjaciółkę, która zawsze jest blisko, a jej dzieci mają najlepszą babcię na świecie. Byłam naprawdę młoda, kiedy wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy z moją teściową. Byłam przerażona, koleżanki nieźle mnie nastraszyły koszmarnymi historiami o strasznych teściowych. Okazało się jednak, że strach ma wielkie oczy. Moja teściowa jest dla mnie jak mama i zawsze mogę na nią liczyć. To nie jest tak, że zawsze jest cudownie – w końcu jesteśmy ze sobą przez cały czas, więc zdarzają się nieporozumienia. Ale kiedy coś jest nie tak, po prostu o tym rozmawiamy. I dajemy sobie dużo przestrzeni. Mieszkamy w jednym domu, ale każde z nas żyje własnym życiem – ona nie wtrąca się w nasze sprawy, my nie wtrącamy się w to co robi ona. To naprawdę działa. I chociaż moglibyśmy wyprowadzić się już „na swoje”, żadne z nas nie czuje takiej potrzeby. Jest nam ze sobą dobrze, a dzieci kochają babcię jak nikogo innego. Udało nam się z tej relacji stworzyć coś świetnego! – mówi z uśmiechem. Przeczytaj też: Sekrety udanego związku. Czy warto mieszkać z teściową? Jak widzisz, mieszkanie z teściową ma niemal dokładnie tyle samo zalet, co wad. Każda sytuacja, każda rodzina i każda relacja jest zupełnie inna, dlatego na to pytanie nie ma jednej dobrej odpowiedzi. To sprawa, którą musicie rozważyć wszyscy razem, bo wspólne mieszkanie nie dotyczy tylko Ciebie i męża, ale również teściowej i teścia. Wszyscy będziecie musieli decydować się na kompromisy, ustępować, przymykać oko i wykazać się ogromną wyrozumiałością. To nie jest łatwe, ale nie jest też niemożliwe.
Drogie Panie,postanowiłam tu napisać, bo nie bardzo wiem, jak rozwiązać problem relacji z teściową. Nie umiem się do tego zdystansować, sprawa jest delikatna - bo chodzi o uczucia - a widziałam, że potraficie bardzo mądrze doradzić w trudnych kwestiach przepraszam za długość postu - starałam się ilustrować wszystko przykładami, które - mam nadzieję - więcej powiedzą, niż moje opinie i teściowa bardzo ciepło mnie przyjęła, dość szybko zaczęła być wylewna w okazywaniu mi uczuć i sympatii. Ja jestem raczej powściągliwa i mam wrażenie, że pewną przykrość sprawiło jej nieodwzajemnianie przeze mnie wyznań typu "kocham cię". Jest bardzo pracowita i świetnie zorganizowana. W zasadzie nie potrafi się lenić i odpoczywać, bardzo dużo wymaga od siebie i od innych. Lubi i potrzebuje pomagać bliskim, przy czym pomaganie to polega na gotowaniu, sprzątaniu, prasowaniu itp. Czasem niestety nie uwzględnia przy tym potrzeb osób, którym pomaga. Przykłady: kiedy kupiliśmy mieszkanie, przez kilka pierwszych tygodni nie mieliśmy pralki. Teściowa zabierała nam pranie i przywoziła wyprane i uprasowane. Czułam się z tym dość niezręcznie, jednak perswazją wymusiła na nas tę formę pomocy. Nawet po kupnie przez nas pralki chciała robić nam dalej pranie, bo przecież my jesteśmy tacy zapracowani... Uwielbia dla nas gotować. Zawsze stara się robić ulubione potrawy. Aż czasem boję się powiedzieć, że coś mi smakowało, bo wiadomo, że przy następnej okazji przywiezie to danie Bardzo zresztą pomogła nam po narodzinach dziecka - przygotowała niezliczoną ilość obiadów; wystarczyło rozmrozić i zjeść. Bardzo byłam i jestem jej za to wdzięczna. Chętnie kupuje nam różne przedmioty do domu (garnki, patelnie, deski do krojenia, ręczniki itp. itd) oczywiście bez konsultacji. Niektóre z tych prezentów okazały się bardzo przydatne, inne były mi nie na rękę (kurzą się w szafce).Kilka razy przyjechała do nas na obiad z.... własnym obiadem, co powodowało, że czułam się podczas naszego wyjazdu na wakacje opiekowała się kotem, przy okazji poukładała swojemu synowi wszystkie rzeczy w szafie. Wiem, że mi chętnie też by poukładała, na szczęście się powstrzymała. O powodach (domniemanych) będzie ta pomoc często jest przez nią narzucana. Staramy się żyć samodzielnie i po swojemu. Nie czuję się dobrze z tym, że ktoś mi usługuje, albo decyduje, jakiej patelni będę używać - kiedyś zresztą w tajemnicy przede mną wyrzuciła zniszczoną patelnię.Zresztą teściowa ma tendencje do narzucania swojej woli innym i mówienia im, co i jak mają robić. Swego czasu próbowała udekorować nam mieszkanie lampami naftowymi. Próbowała ofiarować nam te lampy na wiele sposobów. Broniliśmy się przed tym rękami i nogami. Wreszcie któregoś dnia przywiozła je i poustawiała nam na półkach - żeby zobaczyć, jak wyglądają. Oczywiście lampy nie pasowały do wnętrza i wróciły "do domu". Mam jednak wrażenie, że była rozczarowana i cała sytuacja była dla niej przykra. Inne sytuacje (te już bywają dla mnie irytujące) to np. mówienie mi, że będąc w ciąży nie powinnam korzystać z komputera czy siedzieć z podkulonymi nogami, bo robię krzywdę dziecku; albo mówienie mi, że za mało jem, za dużo pracuję, że ten czy tamten kwiatek powinnam wyrzucić, bo jest nieł teściowa jest osobą (to ważne) bardzo wrażliwą, przeżywającą w zasadzie wszystko i wyolbrzymiająca pewne zdarzenia czy ich znaczenie. Wyolbrzymianie potrafi mieć rys karykaturalny, co potwierdzają kolejne przykłady: któregoś dnia powiedziałam, że źle spałam w nocy, po czym byłam świadkiem, jak teściowa mówi swojemu mężowi, że nie spałam całą noc (!) Inna sytuacja: powiedziałam, że zrobiło mi się niedobrze w sklepie (mdłości); po czym moja mama dostała dramatyczny telefon, że ja w tym sklepie zasłabłam...Jeśli chodzi o wrażliwość - kiedyś teściowa poprosiła mnie, żebym mówiła jej, gdyby cokolwiek mi nie pasowało. Zrobiłam to raz i natychmiast pożałowałam. Sprawa była banalna - próbowałam zastopować kupowanie nam kolejnych rzeczy. Zadzwoniłam więc pewnego dnia z informacją, że bardzo dziękuję za kolejne prezenty, ale mam prośbę, żeby takie zakupy konsultowała z nami, bo jaśków nie używamy wcale, a chusteczki nawilżające stosujemy zupełnie inne. Teściowa popłakała się w słuchawkę. Nie była to żadna manipulacja. Ten telefon zrobił jej autentyczną przykrość, choć staram się rozmawiać z nią bardzo delikatnie Wiem, że sama miała kiepskie relacje ze swoją teściową i nie chce być dla mnie "jędzą". Bardzo się stara. Jest wylewna w okazywaniu uczuć, dziękuje mi za każdy telefon, chwali mnie (jaka jestem dzielna i ile biorę na siebie), no i oczywiście gotuje i próbuje pomagać na wiele innych sposobów. Sama do mnie nie dzwoni, bo nie chce się narzucać (o czym wspomniała wielokrotnie).Ja jestem jej za wiele wdzięczna, ale też staram się stawiać granice. A naprawdę trzeba to robić dość stanowczo i wielokrotnie. Obawiam się jednak, że ona każdą odmowę odbiera jako odrzucenie i bardzo to przeżywa. Od mojej mamy wiem, że teściowa się mnie boi (sama bym na to nie wpadła). A uwierzcie, że staram się każdy komunikat "na nie" przekazać bardzo delikatnie, czasem na wesoło. Zawsze też podaję argumenty, dlaczego pewne rozwiązanie mi nie odpowiada. Prawdę mówiąc jestem dość wyczulona na pewne zachowania wobec mojego dziecka. I tu obu babciom mówię, żeby coś robiły tak, a nie inaczej. W tym temacie potrafię być u*****liwa...Mam wrażenie, że stąpamy po cienkim lodzie. Ona nie akceptuje pewnych moich zachowań czy przekonań. Nie powie mi jednak tego wprost, bo nie chce psuć relacji. Ja robię w zasadzie to samo... Nie mam odwagi sprawić jej przykrości. A najbardziej przeraża mnie fakt, że ona się mnie boi. Choć pisząc ten post uświadomiłam sobie, że ja też się jej boję....Nie wiem, jak zapobiec wybuchowi.. Odkąd jest dziecko, widujemy się regularnie. Mnie te spotkania obciążają. Czuję za dużą ingerencję i "inwazyjność" z jej strony. Nie umiem się przed tym bronić zarazem skutecznie i tak, aby nie sprawić jej przykrości. Boję się, że jeśli każda z nas będzie zbierała w sobie różne frustracje z wzajemnej relacji, w końcu któraś wybuchnie. Gdybym wiedziała, że szczera rozmowa pozwoli nam się zrozumieć i zbliżyć do siebie, podjęłabym próbę. Boję się jednak, że efekt będzie zupełnie strategię przyjąć? Jak budować z nią bezpieczną i dobrą relację? Nie mam pomysłu. Może komuś z boku będzie łatwiej znaleźć rozwiązanie? Może któraś z Was miała podobny problem?
relacje z teściową forum